MFW: uznanie BTC za prawny środek płatniczy wymaga dokładnej analizy

W kryptowalutowych mediach nadal dominuje temat uznania przez Salwador Bitcoina za prawny środek płatniczy. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) zauważa, że sprawa może budzić kontrowersje.

MFW a BTC

Uznanie Bitcoina (BTC) za prawny środek płatniczy wiąże się z „wieloma kwestiami makroekonomicznymi, finansowymi i prawnymi, które wymagają bardzo uważnej analizy”, donosi Reuters, powołując się na rzecznika Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). Dowiedzieliśmy się też, że fundusz „uważnie śledzi rozwój sytuacji” i będzie kontynuował „konsultacje z władzami”.

Wiadomo też, że Nayib Bukele, prezydent Salwadoru, rozmawiał z urzędnikami MFW o ustawie, która zmieniła status prawny Bitcoina w jego kraju.

Plany dotyczące Bitcoina w coraz bardziej autokratycznym reżimie prawdopodobnie tylko zwiększą obawy związane z korupcją, praniem brudnych pieniędzy i niezależnością agencji regulacyjnych

– napisała w notatce Siobhan Morden, szefowa strategii ds. instrumentów o stałym dochodzie w Ameryce Łacińskiej w Amherst Pierpont.

MFW nie jest bardzo przychylny BTC i kryptowalutom. Wygląda też na to, że nie do końca wspiera idee CBDC. W 2018 r. ostrzegł Republikę Wysp Marshalla (RMI) przed emisją cyfrowej waluty banku centralnego.

Potencjalne korzyści wydają się znacznie mniejsze niż potencjalne koszty wynikające z ryzyka ekonomicznego, reputacyjnego, AML/CFT [przeciwdziałania praniu pieniędzy i finansowania terroryzmu] oraz zarządzania

– przekazał wtedy Fundusz.

Kraj zignorował ostrzeżenie i w 2020 roku nawiązał współpracę z Algorand, aby zaprojektować blockchaina dla swojej krajowej waluty cyfrowej.

Czy MFW boi się BTC?

By zrozumieć niechęć MFW do BTC, trzeba wiedzieć, czym Fundusz dokładnie jest.

To międzynarodowa organizacja, która działa w ramach ONZ. Zajmuje się kwestiami stabilizacji ekonomicznej na świecie. Dostarcza także pomocy finansowej zadłużonym krajom członkowskim, które w zamian są jednak zobowiązane do dokonywania reform ekonomicznych i innych działań stabilizujących.

Powyższy opis brzmi uspokajająco, tyle że MFW to przede wszystkim organizacja polityczna, która poprzez ONZ jest w sporej mierze podległa USA. Prowadzi więc politykę, która jest zgodna z oczekiwaniami Stanów Zjednoczonych. Te zaś tolerują Bitcoina, ale będą to robiły do momentu, gdy kryptowaluta nie zagrozi dolarowi.

MFW był zresztą wielokrotnie krytykowany. W 2004 r. noblista Joseph Stiglitz zauważył np., że najlepiej rozwijają się kraje, które potrafiły się przeciwstawić naciskom MFW (Malezja, Chiny, Indie), a te, które podporządkowały się radom organizacji, zapłaciły za to katastrofą gospodarczą (np. Indonezja, Tajlandia, Argentyna).

MFW nie wykonuje jak na razie żadnych ostrych ruchów względem BTC, ale należy pamiętać, że może to zrobić w momencie, gdy kryptowaluta zacznie zyskiwać na znaczeniu. Np. wtedy, gdy kolejne kraje zaczną akceptować Bitcoina i dodawać go do swoich rezerw walutowych, co może osłabić dolara. Możliwe, że nowa ustawa Salwadoru to także powiedzenie “sprawdzam” obecnemu ładowi światowemu.