Jamie Dimon: nie jestem zadowolony ze spadków na bitcoinie

Prezes JP Morgan, Jamie Dimon, ponownie wypowiedział się na temat Bitcoina (choć obiecywał już wielokrotnie, że tego nie zrobi!). Teraz znany menadżer podkreślił (znowu po raz kolejny), że tak naprawdę nie interesują go kryptowaluty, ale dodał, że również nie cieszą go spadki na wykresie głównej cyfrowej waluty.

Dimon rozmawiał z dziennikarzem programu Squawk Box ze stacji CNBC 23 stycznia. Mówił, że nie zamierzał zostać rzecznikiem w walce z Bitcoinem i dziś nie czuje satysfakcji, gdy widzi spadki na kryto-giełdach. Podczas rozmowy został także zapytany o blockchaina. W tym punkcie powtórzył swoje poparcie dla nowej technologii. Jego zdaniem sieć bloków to baza danych, do której każdy może uzyskać dostęp i jej zaufać.

JP Morgan a kryptowaluty

Stosunek jednego z największych banków inwestycyjnych świata do cyfrowych walut to historia raczej wrogości i tylko pozornej obojętności.

W lutym 2018 r. JP Morgan zakazał zakupu kryptowalut za pomocą swoich kart kredytowych. Jamie Dimon wielokrotnie krytykował Bitcoina. Określał go mianem “oszustwa” i sugerował, że to kolejna piramida finansowa. W tej relacji pojawia się jednak ciekawy wątek rodzinny. Otóż, ponoć – chyba w imię buntu międzypokoleniowego – w główną kryptowalutę zainwestowała córka Dimona. Podobno jeszcze w 2017 r. kupiła dwa Bitociny. „Zarobiła na nich i teraz myśli, że jest geniuszem” – przyznał publicznie szef JP Morgan.

Teraz analitycy banku sugerują, że cena 1 BTC może spaść poniżej 1 300 USD. Ich zdaniem kryptowaluty mogłyby zyskać na stałe na znaczeniu tylko w jakiejś dystopijnej rzeczywistości:

“Nawet w skrajnych sytuacjach, takich jak recesja lub kryzysy finansowe, istnieje więcej płynnych i mniej skomplikowanych instrumentów do zawierania transakcji, inwestowania i zabezpieczania [niż kryptowaluty].” 

Inwestorom cyfrowych walut pozostaje więc czekać na biblijną apokalipsę i powstanie świata rodem z “Mad Maxa” czy gier “Fallout”? Tak chyba uważają eksperci JP Morgan…

Trochę lepiej prezentuje się wizja przyszłości blockchaina. Choć i tu na wzrost fundamentów poczekamy jeszcze nawet pół dekady. Bank twierdzi jednak, że technologia rozproszonej księgi (DLT) ma potencjał ograniczania kosztów dla globalnych banków i digitalizacji złożonych procesów.