za
historia

Jak psuto w przeszłości pieniądz na świecie. Część 1. Po co w ogóle psuć pieniądze?

Binance Launchpool

Jeśli czytacie nas od dawna, z pewnością spotkaliście się z naszym cyklem “Jak psuto w przeszłości pieniądz w Polsce”. Jeśli nie, znajdziecie go pod tym linkiem. W jego ramach opisaliśmy dla was niejako historię inflacji w naszym kraju – od rządów Mieszka I po III RP. W związku z dużym zainteresowaniem, jakim cieszyła się tamta seria, postanowiliśmy do niej częściowo do niej powrócić. Tyle że – w związku z tym, że stawiamy przed sobą coraz to ambitniejsze cele – chcemy dla was opisać całą historię pieniądza na świecie, ale pod kątem właśnie inflacji i ogólnego psucia walut. Jeśli bowiem dość naiwnie myślicie, że ta pierwsza to problem, który dotyka nas wszystkich od stosunkowo niedawna, jesteście w wielkim błędzie. Mało tego, korzenie tej kwestii tkwią głębiej, niż się teraz domyślacie…

Co to jest pieniądz i waluta, czyli krótki samouczek na początku naszej przygody

Na początku zajmijmy się suchą i trochę nudną teorią. Tak, wiemy, że już kręcicie nosami i wolelibyście przejść do “mięcha”. Potraktujcie tę część naszej opowieści trochę jak samouczek w popularnej grze komputerowej. Wiadomo, że fajnie jest od razu trafić w wir akcji (obojętne, czy mowa o przygodach wiedźmina Geralta czy rycerza Jedi), ale jednak twórcy gier nie bez powodu wprowadzają nas w to w wszystko za pomocą stosownego wstępu.

pieniądz kryzysOk, widzimy, że wszyscy w końcu podchodzicie już do tego ze zrozumieniem. Zacznijmy więc od tego, czym właściwie jest pieniądz.

Sięgając po największą encyklopedię świata, czyli Wikipedię, dowiadujemy się, że:

“Pieniądz – towar uznany w wyniku ogólnej zgody jako środek wymiany gospodarczej, w którym są wyrażone ceny i wartości wszystkich innych towarów. Jako waluta, krąży anonimowo od osoby do osoby i pomiędzy krajami, ułatwiając wymianę handlową. Innymi słowy jest to materialny lub niematerialny środek, który można wymienić na towar lub usługę. Prawnie określony środek płatniczy, który może wyrażać, przechowywać i przekazywać wartość ściśle związaną z realnym produktem społecznym.”

Wynika z tego parę ważnych dla naszej dalsze opowieści faktów. Po pierwsze, pieniądzem nie musi być moneta czy banknot. Nie, mogą nim być muszle, kamyki, a nawet coś tak nienamacalnego, jak Bitcoin. Ważne tylko, by w tej jednostce rynek wyceniał produkty i usługi, a tym samym oddawano za jej pomocą ich wartość.

Z kolei waluta to:

“Waluta (jednostka monetarna) – nazwa pieniądza obowiązującego w danym państwie. Nazwę tę stosuje się przede wszystkim w kontekście wymiany międzynarodowej. Waluta jest wtedy środkiem rozliczeniowym (czyli miernikiem wartości) oraz środkiem regulowania płatności (należności i zobowiązań) w transakcjach międzynarodowych. Skrótowe oznaczenie waluty (np. GBP), to ustandaryzowany, trzyliterowy kod przyjęty przez Międzynarodową Organizację Normalizacyjną (ISO). Dwie pierwsze litery oznaczają kraj, w którym dana waluta obowiązuje (np. GB – Great Britain), a trzecia to zazwyczaj inicjał danej waluty (P – Pound).”

Pieniądz staje się więc walutą, jeżeli dany organizm państwowy uznaje go za swoją oficjalną jednostkę płatniczą.

Dotąd chyba wszystko jest jasne. Na podstawie tych informacji możemy też odpowiedzieć na proste pytanie: co było pierwsze, pieniądz czy waluta (czemu z jajkiem i kurą nie jest to takie oczywiste?). Otóż z pewnością najpierw nasi prapra…praprzodkowie wpadli na przełomowy pomysł, by zamiast wymieniać się bezpośrednio towarami (kawał mięsiwa za 10 jajek) czy wzajemnie świadczyć sobie usługi (“Ja upoluję tego mamuta, ale potem ty przygotujesz mi z niego smaczny stek”), może warto wprowadzić na rynek (choć oni tak tego nie nazywali) coś uniwersalnego – specyficzny symbol, gadżet – co pomoże nam w tej wymianie (“Chcesz ode mnie 20 jaj? Wręcz mi dwie muszle!”).

Z czasem, gdy poszczególne grupy ludzi zaczęły łączyć się w plemiona czy w końcu budować pierwsze prymitywne państwa, warto było czymś się wyróżniać. Jednym z tych elementów okazały się właśnie waluty (oczywiście na potrzeby tego tekstu, mocno upraszczamy temat).

Po co psuć pieniądze?

depozyty bankoweJeśli, nasz drogi czytelniku, pozostaniesz z nami na dłużej, zauważysz, że w ramach tej opowieści będzie powracał pewien stały motyw. Będzie on dotyczył psucia pieniędzy przez władców. Nie ważne – jak szybko się przekonacie – czy chodziło o starożytnych wodzów, średniowiecznych królów czy nowoczesnych polityków. Jakimś dziwnym trafem wszyscy oni – gdy tylko sprawowali kontrolę nad walutami i pieniędzmi swoich poddanych i obywateli – z dość dużą nonszalancją podchodzili do jakości monet, banknotów czy wreszcie zapisów cyfrowych. I nie było istotne, czy chodziło o zawartość złota lub srebra w monetach, czy inne aspekty jakości pieniądza.

Pozostaje jednak zadać sobie pytanie, dlaczego władcy od tysiącleci tak właśnie robią. Czy i im, i nam nie żyłoby się lepiej, gdyby pieniądze zawsze cechowały się “mocną” wartością? Dochodzimy tu do sedna problemu. Do pewnego konfliktu interesów. Chodzi o to, że odpowiedź na tak zadane pytanie brzmi: nie. A konkretniej: dla osób, które zarządzają walutami, w niektórych przypadkach niszczenie ich wartości, to super biznes.

Brzmi irracjonalnie? Tylko z pozoru. Wyobraźcie sobie bowiem, że każdy z was jest władcą. Macie do dyspozycji własne skarbce, zaś w tych złoto i srebro. Niestety to i to w ograniczonych ilościach. Teraz musicie dla rozruszania gospodarki swojego państwa wpuścić do obiegu pewną ilość monet. Z np. 100 ton złota możecie wybić X monet. Jeśli jednak “lekko” sfałszujecie zawartość tych ostatnich uzyskacie ich np. o 10 proc. więcej. Wasi poddani nie posiadają do tego skomplikowanego instrumentarium, które pozwoli im zauważyć oszustwo gołym okiem. Dzięki temu jako władcy opłacicie taniej swoich żołnierzy najemnych, kupicie więcej towarów na swój dwór, itd. Oczywiście później te pieniądze będą krążyły po rynku, ale w sumie to już jakoś mniej was obchodzi. No, przynajmniej jeśli jesteście mniej odpowiedzialnym politykiem. A jak się dziwnie składało przez stulecia, tacy ludzie najczęściej sięgali po stery władzy.

We współczesnym świecie sprawa jest jeszcze w pewnym sensie banalniejsza. Demokratyczni politycy muszą walczyć o wpływy i władzę pozyskując głosy wyborców. Ci zaś chętniej głosują na tych przedstawicieli ludu, których pieszczotliwie nazywamy posłami czy senatorami, jeżeli obiecuje się im np. dodatki socjalne na każde dziecko, dopłaty do kredytów, itd. Za te wszystkie obietnice trzeba potem jakoś zapłacić z budżetu państwa. To ostatnie zaś – rozumiane jako aparat rządzący – ma dzięki takiemu a nie innemu modelowi kreacji waluty dość tanie pieniądze do dyspozycji.

Jak więc widać, psucie pieniądze jest w interesie polityków. Wykazaliśmy to już w naszej historii inflacji w Polsce i wykażemy w tym cyklu. O pierwszym przypadku, gdy władca sfałszował monety, opowiemy wam już w części drugiej. Śledźcie nasz portal!

CDN.

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi
Autor

Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności