IGM Financial chce zainwestować w BTC i ETH

Liczba dużych firm zarządzających majątkiem, które chcą zainwestować w branżę kryptowalut, wciąż rośnie. IGM Financial Inc., spółka z ponad 40-letnim stażem na rynku, może być następnym tego typu podmiotem, który zacznie kupować bitcoiny i ethery. Umożliwi też zakupy kryptowalut swoim klientom. Zasugerował to dyrektor generalny firmy James O’Sullivan.

IGM Financial otwiera się na kryptowaluty

Założona w 1978 roku firma IGM Financial jest dużą firmą inwestycyjną z siedzibą w Winnipeg, zarządzającą aktywami o wartości ponad 260 miliardów dolarów. Teraz jej dyrektor generalny, James O’Sullivan, zapewnił w wywiadzie, jakiego udzielił Bloombergowi, że wewnętrzne dyskusje w spółce, dot. dodania dwóch największych kryptowalut do wachlarza dostępnych aktywów inwestycyjnych firmy, już trwają. Ponoć klienci IGM będą mogli kupować cyfrowe aktywa za pomocą tego podmiotu już od 2022 r.

Warto dodać, że Kanada już wcześniej wykazała się stosunkowo otwartym podejściem do branży kryptowalut. Rząd kraju przygotował m.in. jasny i przejrzysty zestaw zasad regulacyjnych dla tego rynku, jaki zaproponował na początku tego roku.

Ponadto narodowy organ nadzorczy umożliwił powstanie ETF-ów spot bitcoina (mających pokrycie w “fizycznym” bitcoinie, a nie w futures BTC). Inwestorzy z Kanady wykazali przy tym zwiększony popyt na tego typu instrumenty.

Ostatnio EvolveETF – lokalny dostawca ETF – uruchomił pierwszy większy fundusz giełdowy, wspierany przez bitcoina i ether.

Trend, który trwa

Dzięki potencjalnemu wejściu IGM Financial na rynek kryptowalut liczba największych firm korzystających z cyfrowych walut może nadal się zwiększać.

Na rynek BTC weszło już wiele podmiotów. Warto wymienić tutaj m.in. bank Goldman Sachs, który stworzył własną ofertę dot. bitcoina dla menedżerów ds. majątku, oraz Wealthfront, który zapewnił ekspozycję na rynek kryptowalut swoim klientom za pośrednictwem Grayscale. Oczywiście BTC kupiła też Tesla czy spółka Microstrategy.

Możliwe jednak, że powyższe przykłady to dopiero początek pewnego trendu. Jeśli ten będzie nadal kontynuowany – a wiele na to wskazuje – kolejne hossy na BTC mogą być już napędzane głównie kapitałem dużych firm, a mniej środkami tzw. ulicznych inwestorów.