za

Fiat Wars, czyli jak od lat walczy się z gotówką. Część 2

2020-06-21
Dla wnikliwych
Konferencja Kryptoraport

Tydzień temu rozpoczęliśmy nowy cykl dot. tego, jak od lat pracuje się na tym, by wyeliminować gotówkę z obiegu. W tym miejscu znajdziecie część pierwszą. Dziś kontynuujemy naszą opowieść.

Karty a rewolucja kulturowa

visa1Na początku XXI w. na rynku pojawił się PayPal. Oczywiście był rozwiązaniem iście rewolucyjnym, jak na tamte czasy. Tyle że nie chodzi tylko o technologię, a bardziej o… kulturę. Zauważcie, że to to narzędzie rozpoczęło erę płacenia za pomocą fajnych aplikacji. Przez stulecia w handlu wykorzystywano przecież tylko monety, najczęściej złote i srebrne. Weneckiemu, angielskiemu czy polskiego kupcowi w XV w. nie przyszłoby nawet do głowy wydziwiać na tym polu. Po co co sezon wypuszczać na rynek nowe narzędzie płatnicze, skoro są monety? Dziś sprawa wygląda inaczej: niektórzy gadżeciarze aż prześcigają się w tym, by poszukiwać coraz co nowsze “apki” mobilne do płacenia. Przed erą PayPala czegoś takiego nie było. Jedyną rewolucją były karty.

PayPal był też zresztą promowany tak jak owe wspomniane karty: jako narzędzie do ekspresowych, wygodnych i bezpiecznych przelewów. Jak jednak zauważają eksperci od psychologii, karty sprawiły coś jeszcze. Gwarantowały ułudę bogactwa. Pozwalały nam niemal wyczarowywać produkty niczym za pomocą czarodziejskiej różdżki. Ubytek banknotów i monet z portfela mógł jeszcze sprawiać to, że dwa razy zastanawialiśmy się nad tym, czy aby ta zabawna figurka kota, składanka największych hitów U2 czy nowy mebel do pokoju są nam potrzebne. Widzieliśmy odpływ gotówki na własne oczy – trochę jak w czasie gry w modnego RPG-a mogliśmy obserwować, jak nasza postać traci poziom życia w czasie walki z przeciwnikami. Przy karcie tego nie ma. No chyba że ktoś codziennie śledzi poziom konta w systemach online czy prowadzi swoja księgowość za pomocą Excela. Większość jednak tak nie działa.

Co ciekawe, tak jak dziś politycy boją się kryptowalut, tak wtedy obawiali się… kart kredytowych. W 2. poł. lat 60. asystentka prezydenta Johnsona, Betty Furness, powiedziała, że oferowanie kart ludziom to robienie z nich “kompulsywnych dłużników” i jest tak nieodpowiedzialne jak dawkowanie cukry diabetykom. I w sumie miała rację.

Dziś większość ludzi przyzwyczaiło się wręcz do życia w długach. W 2016 r. przeciętna rodzina w USA była za pomocą kart debetowych zadłużona na ponad 16 000 USD. 70 proc. Amerykanom ma minimum jedną kartę, połowa dwie, a co dziesiąty ponad trzy. Przeciętna rodzina była też ogólnie zadłużona – nie tylko przez karty – na 40 000 USD. Niektórzy uważają nawet, że karty pomagają też ludziom przeżyć recesje. Stały się właściwie normą w naszym życiu, a zapewne wkrótce zostaną wyparte przez aplikacje mobilne.

Jak zarobić na przesyle pieniędzy?

Teraz spójrzmy na kwestię eliminacji gotówki z jeszcze jednej perspektywy. Jeśli kupię za 100 zł w banknocie nową koszulkę, nikt na tym nie zarobi. W porządku, zyska sprzedawca t-shirtu, ale żadna strona trzecia. Jeżeli jednak dokonam tej same transakcji drogą cyfrową, ktoś będzie ją musiał przeprowadzić – właśnie jakaś firma, strona trzecia (nawet w przypadku blockchaina ponosimy taką opłatę, choć potrafi być ona bardzo niska).

Nawet jeśli opłata to dosłownie grosze czy centy, w skali całego globu miliony takich transakcji dadzą stronom trzecim wielkie zarobki. Stąd od lat o ten rynek walczą giganci – Apple, Google, Facebook czy Amazon.

Nie chodzi zresztą też tylko o opłaty, ale o dane. Przecież dokonując transakcji w sieci za pomocą którejkolwiek z firm, pozostawiamy po sobie ślad. Dany podmiot wie, że już lubimy np. często podróżować na Kretę, preferujemy eleganckie ubrania konkretnej marki czy interesuje nas literatura fantasy. Może się też dowiedzieć, że co piątek wieczorem idziemy do kina, a w sobotnie popołudnie preferujemy wypad do pubu.

Pozornie nadal nie brzmi to jakoś szczególnie groźnie. Przecież co z tego, że Google wie o mnie nawet więcej niż moja matka, skoro nie znam prywatnie nikogo z tej firmy? W zamian za to przecież zamawiam towary w wygodny sposób, nawet nie ruszając się z domu! Problem jednak jest i nie ogranicza się tylko do irytujących reklam dedykowanych, jakie widzimy na stronach www, jakie odwiedzamy.

kartyParadoksalnie wszytko powyższe wpływa już dziś na politykę. Wszyscy wiemy przecież o tym, że działania w social mediach wpłynęły w sporym stopniu na wyniki wyborów prezydenckich w USA cztery lata temu. Dane wyborców niezdecydowanych użyto, by przekonać ich do tego, by poparli Donalda Trumpa.

Jak zmienia to zaś nasze życie codzienne? Już w 2012 r. do siedziby sieci handlowej Target wpadł wściekły ojciec nastolatki. Chciał dowiedzieć się, dlaczego firma wysyła jej reklamy produktów ciążowych i niemowlęcych. Był zszokowany, że ta otrzymuje informacje o tym, że może teraz taniej kupić łóżeczko dla dziecka i ubranka dla noworodka. Analityk przedsiębiorstwa wyjaśnił ojcu na bazie jakich 25 produktów, które dziewczyna kupiła w sieci, ustalono, że jest ona w ciąży. Okazało się, że Target dowiedziało się o tym, że wspomniany pan zostanie dziadkiem wcześniej niż najbardziej zainteresowany. I to już jest przerażające, prawda? Tu też widać, jak ważne są anonimowe zakupy za pomocą blockchaina…

iPhone

Proces ten będzie jednak następował. Kilka miesięcy temu w jednym z odcinków “Wolności w remoncie” Tomasz Wróblewski zastanawiał się, dlaczego Mark Zuckerberg ogłosił wtedy, że Libra może jednak nie powstać. Twierdził, że to wątpliwe, by firma taka jak Facebook nagle zmieniła swoje plany o 180 stopni. Spekulował, że chodziło tylko o uspokojenie polityków, którzy bali się cyfrowej waluty giganta. W rzeczywistości Zuckerberg będzie chciał wystartować z Librą, gdy wybuchnie nowy kryzys gospodarczy – takie wizje snuł Wróblewski jeszcze 10 miesięcy temu. Kryzys się rozpoczął, a Facebook umożliwia właśnie płacenie WhatsAppem w Brazylii. Po udanym teście na żywym organizmie, zapewne przeszczepi ten pomysł do innych krajów. To chyba wprowadzanie Libry tylnymi drzwiami.

Dlaczego jednak o tym piszemy? Kryzysy to bowiem dobre czasy na wdrażanie innowacji. W 2007 r. na rynku pojawił się iPhone. Rok później rozpoczął się poprzedni kryzys związany z rynkiem bankowym.

Nowe urządzenie przeniosło zakupy cyfrowe z komputera na smartfon. W 2013 r. rozpoczęto prace nad Apple Pay. Dlaczego?

Najtrafniej idee firmy wyłapał chyba Nathaniel Popper z “New York Times:

“Dla banków i sieci kart kredytowych Apple Pay może oznaczać odcięcie części strumienia przychodów, jako że gigant technologiczny wydaje się zdecydowany zająć bardziej centralną pozycję w świecie finansów”. 

Dziś Apple Pay nie jest może w samym centrum rynku, ale na pewno długofalowo będzie dążyć w tym kierunku. O to miejsce walczy też Google, Facebook i inne firmy technologiczne.

CDN.

Bitcoina i inne kryptowaluty kupisz w prosty i bezpieczny sposób na giełdzie zondacrypto.

Tagi
Autor

Na rynku kryptowalut od 2013 r. Współorganizowałem pierwsze w Polsce konsultacje społeczne w Sejmie dotyczące technologii blockchain, a także Polski Kongres Bitcoin, w ramach którego wystąpił Andreas Antonopoulos. Współpracowałem z posłami na Sejm RP, w celu przygotowania interpelacji na temat takich kwestii jak: kryptowaluty, CBDC czy technologia blockchain. Interesuje się historią, ekonomią, polityką i oczywiście technologią blockchain.

Newsletter Bitcoin.pl

Więcej niż bitcoin i kryptowaluty. Najważniejsze newsy i insiderskie informacje prosto na Twój email.

Dbamy o ochronę Twoich danych. Przeczytaj naszą Politykę Prywatności