CFTC nie zamierza ingerować w rynek kryptowalut stawiając na samoregulację.

Za nami wyczekiwane z niemałą uwagą przez społeczność kryptowalutową, spotkanie Komitetu Doradczego ds. Technologii, amerykańskiej Komisji Towarowych Kontraktów Terminowych (Commodity Futures Trading Commision, CFTC) na temat kryptowalut i technologii łańucha bloków.

 

 

 

Za nami wyczekiwane z niemałą uwagą przez społeczność kryptowalutową, spotkanie Komitetu Doradczego ds. Technologii, amerykańskiej Komisji Towarowych Kontraktów Terminowych (Commodity Futures Trading Commision, CFTC) na temat kryptowalut i technologii łańucha bloków.

 

W dyskusji wzięły udział osoby reprezentujące zarówno publiczny jak i prywatny sektor. Podejmowano kwestie związane z potencjałem technologii łańcucha bloków – tu w dużej mierze dominował entuzjastyczny ton wypowiedzi rozmówców, doceniających potencjał technologii ksiąg rozproszonych, zarówno dla szeroko pojętych pojęć ekonomii i gospodarki jak i dla rozwiązań administracyjnych sektora publicznego.

 

Przyglądano się również kryptowalutom, była mowa o Bitcoinie, a nawet jego forkach.

 

Uczestnicy narady podkreślili, iż na rynku mamy obecnie do czynienia z ilością już ponad 1500 różnych kryptowalut (powołując się w tym miejscu na dane CoinMarketCap.com).

 

W dużej mierze jednak kryptowaluty analizowano z perspektywy rynków ich wymiany. W tym miejscu nie mogło zabraknąć naturalnie dyskusji ta temat potencjalnych regulacji.

 

Znamienną wydaje się w tej kwestii deklaracja Briana Quintenza, republikańskiego członka komisji CFTC, nawołującego sektor obrotu kryptowalutami do podjęcia prac nad wytworzeniem systemów „samoregulacyjnych” i jednocześnie do komisji, aby ta powstrzymała się przed nadmiernym ingerowaniem w rynek.

 

„Komisja nie powinna podejmować prób dokonywania osądów wartościujących, które z nowych produktów są wartościowe, a które nie – rynki, inwestorzy i konsumenci muszą sami o tym zdecydować” – podkreślał Quintenz.

 

Nie wszyscy byli jednak zgodni w tej materii, włączając w to również samych członków CFTC. Niektórzy z nich starali się podkreślać konieczność wprowadzenia nowych, odgórnych regulacji, aby odpowiednio dopasować wykorzystanie technologii do realiów sektora finansowego.

 

„Futurystyczne wizje nadzoru regulacyjnego muszą obejmować nieustannie rozwijające się i dojrzewające technologie ksiąg rozproszonych” – powiedział Dan Busca, zastępca dyrektora wydziału CFTC ds. nadzoru rynkowego, dodając również:

„Spóźniona próba dopasowania systemu do wymogów regulacyjnych jest często kosztowna i nieadekwatna”.

 

Busca dotknął również bardzo delikatnej kwestii wykorzystania technologii łańcucha bloków jako potencjalnego, bardzo użytecznego, narzędzia w rękach ustawodawców i urzędów nadzoru:

„Ewolucja technologii ksiąg rozproszonych mogłaby pozwolić osobom sprawującym nadzór na, niczym nie zakłócony, dostęp do danych za każdym razem kiedy w konkretnym łańcuchu bloków dokonywana jest transakcja handlowa, bez konieczności interwencji ludzkiej czy pośrednictwa”.

 

Na komisji padło bardzo ważne stwierdzenie (którego nasi polscy włodarze niestety nie rozumieją), że Blockchain i kryptowaluty są ze sobą nierozerwalne połączone. Zbyt surowe restrykcje mogą powstrzymać postęp technologiczny oparty na Blockchaine, który jest obecnie jedną z najbardziej popularnych, rozwijanych i uznanych za jedną z najważniejszych technologii na świecie.  

 

Najbardziej wymiernym efektem narady CFTC wydaje się być jednak przegłosowanie wniosku o powołanie dwóch oddzielnych, wyspecjalizowanych podkomisji – jednej ds. kryptowalut i drugiej mającej zgłębiać szerszy aspekt wykorzystania technologii łańcucha bloków w przestrzeni finansowej. Tym samym Komitet Doradczy ds. Technologii CFTC dał wyraźnie do zrozumienia, iż zamierza jeszcze bardziej zintensyfikować swoje prace w tej materii.

 

Kurs bitcoina i kryptowalut pozytywnie zareagował na ustalenia CFTC. Wcześniej obawiano się surowych regulacji prawnych, tymczasem komisja sugeruję samoregulację rynku i nie zamierza w niego ingerować.