Blockchain pomoże w walce z podróbkami

Bardzo często w mainstreamowych mediach kryptowaluty przedstawia się jako coś, co służy przestępcom i terrorystom. Oczywiście wiele badań pokazało, że sytuacja nie jest tak oczywista. Choć blockchain nie budzi już takich złych emocji i ta technologia nie jest jeszcze w pełni wykorzystywana. Zwłaszcza pod kątem walki z podróbkami oryginalnych towarów.

Masowe podrabianie towarów

Jak podaje PAP, “od stycznia do lipca br. Krajowa Administracja Skarbowa przeprowadziła blisko 300 interwencji dotyczących podrobionych towarów, zatrzymano podróbki warte 27,5 mln zł”.

“W kontrolach realizowanych bezpośrednio na granicy znaczna część podróbek i towarów pirackich jest zatrzymana przed wprowadzeniem do obrotu. KAS realizuje też działania kontrolne na targowiskach, w magazynach czy hurtowniach. W ten sposób chronimy prawa producentów i dbamy o bezpieczeństwo konsumentów”

– mówi cytowana w komunikacie szefowa KAS Magdalena Rzeczkowska.

“Towary podrabiane często nie spełniają norm jakości i są niebezpieczne dla zdrowia użytkowników. Przykładem są chociażby kosmetyki wyprodukowane z nieznanych składników czy zabawki z przekraczającym dopuszczalne normy stężeniem ftalanów”

– dodała.

Co najczęściej jest podrabiane? Przede wszystkim odzież, zabawki, sprzęt sportowy, kosmetyki, papierosy, zegarki, biżuteria, galanteria i sprzęt elektroniczny. Ponadto służby przejęły nieoryginalne wyroby medyczne, które nie spełniają wymagań obowiązujących w Unii Europejskiej. To brzmi już groźnie.

KAS podał konkretne przykłady przejęć nielegowanych towarów. Chodzi m.in. o wykrycie w samochodzie osobowym, na drogowym przejściu granicznym z Ukrainą w Dołhobyczowie, 95 podrobionych zegarków znanych marek. Transportowała je kobieta, która twierdziła, że towar ma od pewnej osoby i ma go tylko przewieźć do Polski. W zamian za to miała zarobić 100 dolarów.

To nie koniec. W czasie kontroli jednej z hurtowni zabawek w woj. mazowieckim, wykryto 3,3 tys. sztuk zabawek: lalek, pluszaków, klocków, galanterii dziecięcej i figurek z postaciami z popularnych kreskówek.

“Ekspertyza przeprowadzona przez przedstawicieli firm, którzy są właścicielami praw do chronionych znaków potwierdziła, że zostały one naniesione na zabawki nielegalnie, a ujawniony towar to podróbki. Wartość zabezpieczonych zabawek oszacowano na ok. 200 tys. zł”

– dodano.

Blockchain vs. podróbki

Jak zaś w to wszystko wpisuje się blockchain? Chodzi o to, że jego rejestrów nie da się podrobić. To daje ogromne możliwości. Producenci mogliby np. dodać do produktów tzw. chip NFC (ang. Near Field Communication). Ten można byłoby zeskanować za pomocą smartfona. Zawierałby on dane o źródle pochodzenia i przebytej drodze od producenta do konsumenta. To nie tylko zabezpieczenie przed piratami, ale też narzędzie, które pomoże monitorować drogę, jaką produkt przebył, nim trafił do sklepu.

“Ostatni raport EUIPO pokazuje, że problem piractwa jest gigantyczny i wcale nie maleje. Zjawisko nie sprowadza się tylko do produkcji przedmiotów przez nikomu nieznane firmy i nakładania na nie zastrzeżonych znaków towarowych. Nielegalne wyroby powstają także na nocnych zmianach w legalnych fabrykach. Dlatego oprócz rozwiązań prawnych potrzebne są również innowacje technologiczne”

– powiedział rok temu “Gazecie Prawnej” mec. Maciej Priebe, rzecznik patentowy i partner w kancelarii Chałas i Wspólnicy.